Wściekły, ze łzami w oczach kłapnąłem dużymi, drewnianymi drzwiami kamienicy w centrum. Zbiegłem ze schodów. Usiadłem na ławce, a łzy płynęły mi po policzkach razem z padającym deszczem.
To już trzecie biuro pośrednictwa pracy tego dnia.
Znowu usłyszałem to samo: “nie mamy dla ciebie pracy. Wróć jak podszkolisz angielski”
Kończyła mi się kasa i jeśli szybko czegoś nie znajdę – pomyślałem, nawet nie będzie za co wrócić do Polski.
Co ciekawe, byłem w Anglii już prawie pół roku, ale do tamtej pory jakoś nie spieszyło mi się do nauki angielskiego.
Po prostu nie mogłem się zmotywować i zapłaciłem za to wysoką cenę.
Ale wiesz co? Ty też ją płacisz!
Być może tak jak ja, dostałeś od życia ostro po dupie bo nie znałeś języka.
Może uciekła Ci sprzed nosa praca, z której nie chciałbyś wyjść, chociaż zegarek wskazywałby dobrze po 16.
A może kiedy w grupie znajomych był obcokrajowiec i cała grupa przełączyła się na angielski, a ty siedziałeś cicho i rozglądałeś się po ścianach bo znałeś raptem kilka słów.
Jedyną drogą, żebyś przestał płacić frustracją i niskim poczuciem własnej wartości to zacząć się regularnie uczyć.
Pytanie brzmi: jak zmotywować się do nauki języka angielskiego?
Ja tamtego dnia znalazłem odpowiedź na to pytanie.
Znalazłem swój powód. Skończyłem z wymówkami i w końcu ruszyłem z miejsca.
W tym artykule, powiem Ci co zrobić, żebyś siadał do nauki każdego dnia, nawet jeśli czasem ze zmęczenia zaśniesz z nosem w notatkach.
“Dlaczego”.
Mówią, że to angielskie czasy, idiomy czy pisownia są trudne ale ja się z tym nie zgadzam. Uważam, że najtrudniej jest się zmotywować do nauki przez długi, czasami kilkuletni okres czasu.
Dalej, jedyne czego potrzebujesz to wiedza jak się uczyć, żeby faktycznie się nauczyć (Spoiler alert! To przeciwieństwo tego, co dzieje się w każdej Polskiej szkole).
O tym na pewno będę pisał w przyszłości. Póki co, chcę skupić się na Twoim osobistym powodzie, który sprawił, że jesteś tutaj i czytasz moje słowa.
W zależności od tego, jaki poziom angielskiego Cię interesuje, nauka języka to nie wyzwanie na jeden miesiąc.
Owszem, jeśli jedyne czego chcesz to pojechać na wycieczkę i komfortowo zamówić drinki w hotelowym barze, to tydzień nauki w zupełności Ci wystarczy.
Zakładam jednak, że jesteś bardziej ambitny. Chcesz zdobyć lepszą pracę, komunikować się z obcokrajowcami. Korzystać swobodnie z ogromnych zasobów anglojęzycznego internetu, czy komfortowo podróżować po świecie.
Cokolwiek to jest, będziesz potrzebował wielu miesięcy nauki i pracy nad swoim angielskim. Aby po drodze nie poddać się, a osiągnąć to, co sobie zamierzyłeś, musisz jasno określić dlaczego to robisz.
Jakie było moje początkowe “dlaczego”?
Kiedy kilka lat po skończeniu szkoły średniej wyjechałem do Londynu, mój angielski był do bani.
O ile Polaków w Londynie nie brakuje i często możesz obejść się tam bez znajomości języka, to kiedy przychodzą trudne chwile i nie możesz już polegać na rodakach, zaczynają się kłopoty.
Znalazłem się w takiej sytuacji, kiedy straciłem pracę w polskiej firmie. A przecież trzeba było za coś zapłacić rachunki, czy kupić jedzenie.
Próba znalezienia jakiejkolwiek pracy z łamanym angielskim była momentem kiedy zdecydowałem: “nauczę się angielskiego za wszelką cenę, po to, aby przetrwać”.
Od tamtej pory nie było już wymówek: nie mam czasu, energii, nie wiem jak, itd. Uczyłem się po nocach, w metrze, na przerwach w pracy i w weekendy.
Moje “dlaczego” było silniejsze od wymówek. Znajomość angielskiego równała się przetrwaniu.
Przez swoją historię chcę Ci pokazać, jak Twój powód, wewnętrzne „dlaczego” ma silny wpływ na to, czy będziesz parł do przodu z nauką, czy to będzie tylko kolejny, kilkudniowy zryw.
Jasne określenie “dlaczego” pozwoli Ci:
– znaleźć czas na naukę, nawet wtedy, kiedy będziesz bardzo zajęty;
– uczyć się regularnie przez długie miesiące, nawet wtedy, kiedy nie będziesz widzieć dużych rezultatów;
– wygospodarować kilka stówek na tutora lub czas, aby znaleźć kogoś online do konwersacji lub wymiany językowej;
– odwagę do zagadania do obcokrajowców, którzy wyglądają na zagubionych i zapytanie ich: „Hi guys, you look lost. Can I help you?”.
Składniki silnego “dlaczego”.
Twoje “dlaczego” powinno być silne.
“Fajnie byłoby oglądać filmy bez lektora”, albo: “chciałbym rozumieć angielskie memy.”
Sorry, ale to nie wystarczy.
Kiedy zaczynałem naukę, od znajomości języka zależało moje przetrwanie w obcym kraju.
Dzisiaj angielski pozwala mi czerpać z życia więcej i…żyć po swojemu.
Prowadzę biznes i wszystkiego nauczyłem się na anglojęzycznych platformach.
Poznaję nowych, “egzotycznych” znajomych. Zazwyczaj nie odstępuję obcokrajowców którzy przyszli na domówkę.
No i nie tkwię już w tej przysłowiowej polskiej bańce. Odkąd znam angielski czerpię informacje ze świata.
Ale co najważniejsze – swobodnie rozmawiam z ludźmi z różnych kontynentów. To daje mi całkiem inny obraz niż wtedy, kiedy zaglądałem tylko na polski youtube.
To są silne powody dla których chcę, żeby mój angielski był jeszcze lepszy. Oprócz tego wszystkie są bardzo osobiste.
Twoje “dlaczego” powinno być osobiste.
Mam wrażenie, że świat dookoła napiera, żebyś uczył się języka angielskiego.
Z każdej strony słychać głosy, że to międzynarodowy język i powinieneś go znać. Trudno się z tym nie zgodzić, ale co z tego?
Gdzie w tym wszystkim jesteś “Ty”?
Może Ty wcale nie potrzebujesz angielskiego do szczęśliwego życia? Może zawsze marzyłeś o zwiedzaniu Ameryki Południowej i bardziej przydałby Ci się znajomość Español?
Dlatego upewnij się, że Twoje “dlaczego” jest prawdziwie Twoje. Nie wtłoczone do Twojej głowy przez społeczeństwo.
Rób to, co ma dla Ciebie znaczenie, tak w życiu, jak w nauce języka.
Twoje “dlaczego” powinno być pilne.
Bądźmy szczerzy – wszyscy odkładamy rzeczy na później. Taka jest ludzka natura.
Nie zajmiesz się czymś, dopóki nie poczujesz presji czasu.
Jeśli potrzebujesz języka, aby znaleźć lepszą pracę, wyznacz sobie dokładny termin, w którym będziesz przygotowany na rozmowę kwalifikacyjną.
Twoje “dlaczego” powinno być emocjonalne.
Kiedy straciłem pracę i bezskutecznie próbowałem znaleźć nową, targały mną silne emocje. Byłem zły, przygnębiony, ale też podekscytowany, bo wiedziałem, że ta nieprzyjemna sytuacja, koniec końców wyjdzie mi na dobre.
Motywacja może być pozytywna lub negatywna. Oznacza to, że albo motywuje Cię nagroda (płynna konwersacja po angielsku) albo kara (poczucie wstydu związane z tym, że nie potrafisz się wysłowić).
Ja chciałem uniknąć uczucia zażenowania, które towarzyszyło mi podczas kolejnych rozmów o pracę. To napędzało mnie do nauki angielskiego.
Być może Twoja motywacja jest inna. Musisz się zastanowić co motywuje Cię bardziej: kara czy nagroda.
Twoje “dlaczego” musi być elastyczne, jeśli chcesz osiągnąć dobry poziom.
Co się stanie, jeśli nauczysz się angielskiego na tyle, aby poradzić sobie na rozmowie kwalifikacyjnej? Czy dalej będziesz czuł motywację, aby go ulepszać?
Jeśli nie zaktualizujesz swojego “dlaczego” są duże szanse, że utkniesz na pewnym poziomie i nie będziesz czuł się zmotywowany, aby piąć się wyżej.
Dlatego zdecydowanie polecam, abyś znajdował nowe, ważne i ekscytujące powody ku temu, żeby ulepszać swój język.
Dzięki temu będziesz miał ciągle paliwo, które będzie napędzać Cię do działania.
Podsumowując. Twoje dlaczego powinno być:
- silne;
- osobiste;
- pilne;
- emocjonalne;
- elastyczne;
Przykłady skutecznego “dlaczego”:
– Nauczę się płynnie rozmawiać po angielsku, aby czuć się pewnie na rozmowie o wymarzoną pracę, która odbędzie się wiosną przyszłego roku.
– Nauczę się dobrze mówić po angielsku do końca tego roku, bo chcę zostać w UK na stałe i czuć się jak u siebie w domu. Nie chcę czuć skrępowania w sytuacjach gdy nie potrafię czegoś zrozumieć lub powiedzieć.
– Chcę usprawnić swój mówiony angielski aby wyrażać swoje zdanie gdy przebywam w międzynarodowym towarzystwie. W przeciwnym razie czuję zażenowanie kiedy wszyscy się na mnie patrzą, a ja nie potrafię wyrazić swoich myśli.
– Potrzebuję angielskiego, aby zmienić branżę na IT. Chcę mieć dobrze płatną, zdalną pracę, która pozwoli mi podróżować po świecie, co daje mi szczęście.
Zrób to
Wiem, że jesteś osobą, która chce więcej od życia. Dlatego przestań czytać i zacznij działać.
Wykonaj to zadanie:
- Usiądź w skupieniu, zrelaksowany i wypoczęty. Weź do ręki notes i coś do pisania. Zadaj sobie pytanie i zapisz odpowiedź:
Dlaczego potrzebuję angielskiego?
Jeśli znasz już ten język na pewnym poziomie i czujesz, że utknąłeś, Twoje “dlaczego” prawdopodobnie wymaga zaktualizowania.
W takiej sytuacji zadaj sobie to pytanie:
Co mogę osiągnąć w swoim życiu, jeśli nauczę się jeszcze lepiej mówić po angielsku?
Nie spiesz się. Jeżeli odpowiedź nie przychodzi Ci do głowy, daj sobie czas na jej przemyślenie.
2. Następnie umieść swoje “dlaczego” w widocznym miejscu. Możesz nakleić je na okładce notesu w którym robisz notatki i zapisujesz słówka. Możesz umieścić je nad biurkiem, przy którym zazwyczaj się uczysz.
Chodzi o to, abyś spoglądał od czasu do czasu na swoje “dlaczego” i przypominał sobie o nim.
Połącz je z wizualizacją swojego celu i czerp z obu motywację i siłę do nauki.
Podsumowując
Wizualizacja celu i określenie dlaczego chcesz nauczyć się języka to moim zdaniem najlepszy sposób żeby zacząć.
Jak widzisz, ja potrzebowałem solidnego kopniaka od życia, żeby na poważnie zabrać się za naukę.
Ale nawet jeśli twoja sytuacja nie jest tak ekstremalna, to zawsze znajdziesz w sobie ważny powód żeby uczyć się języka.
Dałem tą radę wielu osobom i ci którzy poświęcili czas, żeby znaleźć swoje “dlaczego” to również ci, którzy znajdowali później czas na i motywację do nauki.
Zbieg okoliczności?
Nie sądzę 😉